Uczniowski Klub Sportowy Iskra Gdynia - strona nieoficjalna

Pierwszą połowę spotkania wygraliśmy 1:0. Bramkę z karnego strzelił nasz kapitan Kuba Paradowski (zresztą to on wypracował akcję, po której został sfaulowany w polu karnym gości). W tej części meczu mieliśmy jeszcze trzy bardzo dobre okazje do podwyższenia wyniku, ale za każdym razem albo zabrakło zdecydowania przy strzale albo bramkarz z Rumi świetnie interweniował. Zresztą trzeba przyznać, że nasz bramkarz Ł. Chwyć kilkukrotnie także ratował nas przed utratą gola, m.in. po rzucie wolnym, gdzie musnął piłkę palcami, dzięki czemu trafiła w słupek, a nie do siatki. Dodamy także, że do przerwy poprawnie (ale nie bardzo dobrze) spisywała się linia obrony, a szczególnie pomocne były ofensywne wejścia bocznych obrońców: A. Warcholskiego i M. Czyżewskiego. Do tego bardzo dobrze grający wspomniany wcześniej K. Paradowski (jako środkowy pomocnik) i nasz napastnik Igor Mendyka (miał kilka ciekawych akcji i dobrych okazji – szkoda, że tym razem nie powiększył swojej zdobyczy bramkowej).

Ale jak widzimy wspomniani to nasza „żelazna” piątka – i brak któregokolwiek zawodnika z tej grupy skutkuje dużymi problemami w ustawieniu i grze (a przecież nawet jak cała piątka jest na boisku to nie jest „łatwo i przyjemnie”). Niestety w minionych dwóch meczach nie mogliśmy skorzystać z tej „piątkowej” opcji, a wiemy już, że na kolejne dwa spotkania ponownie zabraknie kogoś z nich.

Ale nie ma tego złego: z tej okazji korzystają inni – do tej pory mniej grający zawodnicy. Ale muszą oni bardziej zaangażować się w grę. Dla „żelaznej piątki” na pewno dużą pomocą jest gra Fabiana Filipuka. Liczymy, że inni progres z treningów przełożą na grę meczową (nie jest to łatwe – wiemy o tym, i wymaga to cierpliwości i koncentracji).

Wracając do meczu. Całe zło zaczęło się tuż po przerwie i trwało około 10 minut. Bo był to czas, kiedy kompletnie całą drużyną przysnęliśmy, a przeciwnik umiejętnie to wykorzystał strzelając najpierw dwa szybkie gole, a po kilku minutach podwyższając na 1:4.

Po tym mizernym okresie gry nieco się podnieśliśmy i ponownie przeprowadziliśmy kilka dobrych akcji. Po jednej z nich K. Paradowski zdobył drugiego gola dla Iskry w tym meczu. Musieliśmy postawić na większe zaangażowanie, aby powalczyć choć o jeden punkt. Były sytuacje na trzecią i kolejną bramkę – szkoda, że znów zabrakło skuteczności i zdecydowania. Za to po kolejnym błędzie w linii obrony Orkan dobił nas na 2:5.

Zatem pierwsza połowa na ocenę 4, ale druga na słabą dwóję (może na tróję z minusem).

Przed nami dwa trudne mecze z Arką i Jedynką Reda. Trzeba podjąć wyzwanie, nawet jeżeli przeciwnik ma w swoich szeregach chłopców wyższych i silniejszych fizycznie, a do tego świetnie grających technicznie i już taktycznie. Trzeba ich podpatrywać na boisku w grze i próbować samemu to realizować (w końcu na treningach macie te same ćwiczenia co oni). Nie pękamy jak zrobiły to już dwie inne drużyny z naszej ligi, które nie pojawiły się na meczach z Arką. Pamiętajcie, że to jest Wasz pierwszy sezon ligowy (wspomniana piątka – a właściwie czwórka (bo bez Ł. Chwyć) ma za sobą już doświadczenie z ubiegłego sezonu, gdzie grała razem z R-2004). Pierwszy sezon – ale przecież nie ostatni, bo wielu z Was będzie miało ich jeszcze dużo, a zebrane doświadczenie będzie procentować. Tylko trzeba zaangażowania na treningach i meczach.

Dziękujemy Rodzicom za wsparcie dopingiem, a Panu Danielewiczowi za dokumentację zdjęciową.

• Komentarzy [0]
• czytano: [423]
• DO